Sidebar Menu

Blog

Artykuł Franka Bruni dla New York Times – lipiec 2019, Chios, Grecja

Frank Bruni jest związany z The Times od 1995 roku i pełnił różne funkcje - w tym reportera Białego Domu, szefa rzymskiego biura i głównego krytyka restauracji - zanim został felietonistą w 2011 roku. Jest autorem trzech książek będących bestsellerami.

Przez ostatnie 54 lata moje wszelkie nadzieje pokładałem w rodzicach, nauczycielach, moich życiowych partnerach, Bogu.

Aktualnie powierzam je roślinie.

Jej nazwa to Mastiha Chios, szczególnie obficie występująca na greckiej wyspie Chios – a jej żywica – gęsto spływająca z głęboko naciętej kory- podobno od tysiącleci stosowana jest leczniczo. Starożytni Grecy żuli ją dla higieny jamy ustnej. Niektórzy naukowcy sądzą, iż to właśnie ona była opisywanym w Biblii „balsamem Gileadu”. Mastiha stosowana jest w kremach do zmniejszania stanu zapalnego i gojenia się ran, w formie proszku do leczenia drażliwych jelit i wrzodów, a w formie dymu do leczenia astmy. Jestem teraz częścią badania klinicznego prowadzonego w Stanach Zjednoczonych, w celu ustalenia, czy klarowny płyn ekstrahowany z żywicy mastyksowej może, poprzez regularne zastrzyki, naprawić moje zniszczone nerwy.

Miałoby to znaczące implikacje dla milionów pacjentów z chorobą Alzheimera, osób po udarze mózgu - oraz dla mnie. W wyniku uszkodzenia nerwu wzrokowego za prawym okiem, praktycznie na nie nie widzę. Podobny stan może zaistnieć w moim lewym oku, co sprawi, że nie będę w stanie przeczytać akapitu, takiego jak ten.

Czy wiecznie zielone drzewo pistacji kleistej mnie uratuje? Tego jeszcze nie wiem. W tak zwanym międzyczasie, wybiorę się na wyspę Chios aby poznać moje lekarstwo.

W latach 1300 i 1400, kiedy Chios było rządzone przez Republikę Genui, za kradzież Mastyksu groziły surowe kary. Kradzież do 10 funtów żywicy mastyksowej karana była utratą ucha; a za 200 funtów Mastihy traciło się życie przez powieszenie. Kamienne wioski w południowej części wyspy, w pobliżu gajów mastyksu, zostały zbudowane w stylu fortec - z wysokimi ścianami zewnętrznymi, tylko kilkoma wejściami i labiryntowymi układami - aby udaremnić wszelkie próby kradzieży przechowywanej tam żywicy przez najeźdźców.

Dzisiaj obserwujemy świeże zainteresowanie Chios Mastiha - który jest drzewem lub krzewem, w zależności od wielkości poszczególnych roślin - gdy firmy farmaceutyczne i producenci suplementów przeczesują świat przyrody w poszukiwaniu przeoczonych lub niewykorzystanych cudów, jakie powstają w największym laboratorium świata poprzez kiełkowanie, kwitnięcie lub sączenie. Czy w tym drzewie jest coś więcej niż przesąd o rzuconym zaklęciu?

„To drzewo było wybierane przez ludzi od 3000 lat”, powiedział mi Leandros Skaltsounis, profesor farmakologii na Uniwersytecie w Atenach, kiedy odwiedziłem Chios na początku lipca. „Od zawsze wiedzieliśmy, że Mastyks jest dobry dla zdrowia. Teraz uczymy się dlaczego tak jest. Mastiha ma ogromny potencjał.” Wpadłem na Skaltsounis nieopodal zakurzonego placu budowy, gdzie powstaje nowy budynek, który pomieści techników i sprzęt przeznaczony do badań różnych zastosowań mastyksu oraz jego jakości. Przybył do Chios po oficjalne błogosławieństwo dla projektu i stanął wśród kilkunastu biznesmenów i naukowców, którzy słuchali brodatego, ubranego na czarno greckiego księdza prawosławnego, śpiewali hymny i modlili się, aby praca tutaj odbiła się głośnym echem w najdalszych zakątkach świata.

 

Foto: Maria Mavropoulou for The New York Times

W związku z rośliną powstaje wiele pytań. Ale nie są to niespotykane dotąd pytania. Wiele niezbędnych leków pochodzi z pól i lasów: i jest to kolejny powód, aby chronić je i pielęgnować o wiele lepiej niż my to aktualnie robimy. Chociaż teraz używamy syntetycznej wersji aspiryny, pierwotnie została ona wykonana ze związku znalezionego w korze wierzby. Hipokrates podobno przepisywał żucie takiej kory lub picie herbaty z niej parzonej na dolegliwości bólowe. Taksol na raka, artemizyna na malarię, morfina opiatowa i wiele innych znanych nam preparatów to składniki kory, liści, kwiatów, jagód, ziół lub korzeni, z których niektóre zwróciły uwagę współczesnych naukowców, ponieważ czcili je starożytni uzdrowiciele ludowi. Istnieje formalna nazwa dla procesu poszukiwania kolejnych leków naturalnych - bioprospekcja - i zaangażowani w to naukowcy często szukają starych tomów, w nadziei na wskazówkę, gdzie w naturze powinni szukać. Wiedzą, że jest jeszcze wiele do odkrycia.

Wiedzą też, że to co do tej pory odkryli – żywicę mastiha, na przykład- może ona dać nam więcej niż oczekiwaliśmy. Właśnie dlatego dziesiątki Amerykanów z moim upośledzeniem wzroku, znanym Naion, wstrzykuje półprzezroczysty amalgamat wybranych związków żywicy - lub placebo z oleju nasion bawełny - dwa razy w tygodniu przez sześć miesięcy. Nie mam pojęcia, do której grupy należę ani czy moja postawa poduszeczki mi pomaga. Po trzech miesiącach nie zauważyłem żadnej poprawy. Lek jest projektem izraelskiego start-upu biotechnologicznego Regenera Pharma, opartym na badaniach przeprowadzonych przez irackiego emigranta. W testach na zwierzętach i dwóch niewielkich badaniach na ludziach Regenera wykazał, że jest bezpieczny i wykazał się wystarczająco obiecująco aby zyskać błogosławieństwo FDA (Food and Drug Administration) dla większej próby, która obejmie prawie 250 osób z Naion w USA. Jesteśmy idealnymi podmiotami testowymi, ponieważ mamy tylko jedną, dyskretną funkcję neuronową do monitorowania - widzenie. Albo poprawnie czytamy większą ilość liter albo nie. Ale Naion jest rzadki i dotyka tylko około 1 na 10 000 Amerykanów, więc jesteśmy tylko niewielką częścią rynku, na który liczy Regenera. Jeśli lek, RPh201, działa, może on być przydatny w szeregu zaburzeń neurologicznych lub neurodegeneracyjnych. Ale póki co to duże, „jeśli”.

Chociaż mastyks rośnie w całym regionie Morza Śródziemnego, Jordan Rubinson, dyrektor generalny Regenera, powiedział mi, że firma czerpie całą swoją żywicę z Chios. Tylko tutaj tak długo kultywowano ją z taką dbałością. Tylko tutaj drzewa i krzewy mastyksowe wytwarzają odpowiednią ilość żywicy, co jest wynikiem wielu wieków eugeniki ogrodniczej. Tylko tutaj odwiedzający wyspę nieustannie napotykają na mastyks, we wszystkim, od kawy po mydło. Subtelny, ulotny smak i zapach żywicy, który jest jak myśl o sośnie z nutę wanilii i plotką o wodzie morskiej, ale też niczym z powyższych. I tylko tutaj mastyks jest nie tylko częścią flory, ale także istotnym motorem gospodarki i naprawdę, filarem tożsamości. Chios jest mastyksem, a wyspiarze przyjmują to z nowym entuzjazmem i sprytem marketingowym. W pobliżu szczytu góry na południu wyspy, oszałamiająca konstrukcja ze szkła i kamienia mieści muzeum mastyksu Chios, które zostało otwarte trzy lata temu. Lokalni organizatorzy wycieczek ochrzcili średniowieczne kamienne osady, o których wspominałem wcześniej „wioskami mastyksowymi”, z których kilka, jak Mesta i Olympi, jest zaskakująco dobrze zachowanych. Przewodnicy prowadzą gości przez labirynty uliczek aby następnie dotknąć legendarnych drzew. Chociaż pokrywają one większość południowych stoków, są w cieniu drzew oliwnych o srebrnych liściach, które wznoszą się wokół nich i są bardziej ekstrawaganckie. Trudno byłoby je znaleźć gdyby nie łupież. Tak właśnie pomyślałem o dziwnej warstwie białego proszku - węglanu wapnia - na ziemi wokół rozwidlonych pni.

Rolnicy zajmujący się mastyksem rozsypali pod drzewami proszek na początku lipca, na kilka tygodni przed rozpoczęciem procesu cięcia ukośnych rowków w korze mastyksu. Następnie żywica unosi się, aby wypełnić te rany - w ten sposób niektóre rośliny chronią się przed owadami i patogenami – jest to rodzaj botanicznej samoopieki i tworzy coś, co wygląda jak gigantyczne łzy. W miarę stwardnienia upadają na lądowiska z węglanu wapnia, które zapobiegają przywieraniu do ziemi. Są zbierane we wrześniu i październiku.

Według Iliasa Smyrnioudisa, szefa badań i rozwoju stowarzyszenia producentów mastyksu na wyspie, około 4500 osób na Chios jest zaangażowanych w przemysł Mastiha, który podwoił produkcję w ciągu ostatnich 15 lat. Oprowadził mnie po budynku przypominającym hangar, w którym produkuje się szereg produktów spożywczych z żywicą mastyksową. Żywica od dawna jest kulinarnym skarbem w Grecji, szczególnie jako guma do żucia, likier lub aromat do słodyczy. Ostatnio przedsiębiorczy wyspiarze przypisali mu znacznie szersze portfolio gastronomiczne. „Płatki, makaron, sos pomidorowy, sos bakłażanowy, oliwa z oliwek, sól, dżemy” - odezwał się Mairi Giannakaki, starszy urzędnik z firmy spożywczej Chios, gdy slalomowaliśmy wokół taśm przenośnikowych z różnymi przedmiotami. „We wszystko wkładamy mastyks.” Ale ważniejszy zakład produkcyjny, oddalony o kilka kilometrów, to ten, w którym znajduje się żywica przeznaczona do celów terapeutycznych i jest starannie czyszczona przez dziesiątki kobiet w sterylnych strojach, które polerują i sortują małe kamyczki w kolorze kości słoniowej tak delikatnie, jakby było to cięcie diamentów. Niektóre kamyki są wyselekcjonowane w ten sposób, aby mogły być dalej przetwarzane przez otrzymujące je firmy. Niektóre są najpierw proszkowane.

Smyrnioudis zabrał mnie do pokoju, w którym zapieczętowane białe i niebieskie pudełka - kolory greckiej flagi - były ułożone w wielu stosach. „To jedzie do Libii”, powiedział, sprawdzając etykietę na jednym pudełku przed przejściem do drugiego. „To do Japonii” To proszek, może na pastę do zębów.” Powiedział mi, że żywica jest eksportowana do ponad 45 krajów. Jej działanie żołądkowo-jelitowe, przeciwutleniające, przeciwzapalne, przeciwcukrzycowe, przeciwdrobnoustrojowe i przeciwnowotworowe, a także jej korzystne działanie w higienie jamy ustnej i pielęgnacji skóry, jest mocno udokumentowane”, informuje błyszcząca broszura Smyrnioudisa, doktora epidemiologii wirusów i biologii molekularnej. „Pewność” jest w oczach patrzącego: chociaż broszura przytacza dziesiątki artykułów i opracowań, nie pochodzą one ze szczególnie znanych czasopism medycznych, w Ameryce żywica nie jest preparatem zatwierdzonym przez FDA do leczenia dolegliwości, które rzekomo łagodzi.

W Grecji trwają badania kliniczne mające na celu ocenę skuteczności żywicy w leczeniu nieswoistych zapaleń jelit i niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby. Smyrnioudis powiedział, że widział dowody na to, że może obniżyć ciśnienie krwi; Skaltsounis, profesor farmakologii, mówił o jej potencjale obniżania poziomu cholesterolu. Kiedy ich posłuchać, nie ma czegoś, czego Mastiha by nie wyleczyła. W miasteczku Komi na plaży Chios spotkałem Irene Argyraki i jej psa, Bellę, która kilka lat temu jako bezpański pies została potrącona przez samochód. Jedna z nóg Belli pozbawiona była skóry i futra a według diagnozy weterynarza Bella miała „zawsze kuleć, i mieć bardzo wyraźną blizną”. Bella nie utykała ani nie była pokaleczona, gdy ją zobaczyłem. Według Argyraki to codziennie stosowanie maści z proszkiem na bazie żywicy mastyksowej, którą zleciła lokalna farmaceutka, uleczyło psa.

Na centralnym placu średniowiecznej wioski Mesta, zaledwie kilka długich kroków od sklepu z pamiątkami Mastic Memories, wypiłem kawę z Roula Boura. Ona i jej mąż prowadzą grupę promującą turystykę na wyspach, i ona także jest mastyksową ewangelistką. „Kiedy byłam w ciąży”, powiedziała mi, „musiałam lepiej trawić swoje jedzenie, więc piłam wodę z proszkiem mastyksowym”. Problem rozwiązany. „Ale nadal nie mogłam spać” - dodała. „Miałam bardzo duży brzuch. Nosiłam bliźnięta.” Powiedziałem jej, że wstrzykuję mastyks do mojego chorego oka, a ona się rozjaśniła, ponieważ powiedziała, że wie o czymś innym doskonałym na problemy ze wzrokiem: organicznej oliwie z oliwek z koprem włoskim. Powinienem zacząć ją regularnie spożywać.

Może hiperbola kwitnie wraz z mastyksem w tym słonecznym klimacie. Niektórzy wyspiarze twierdzą, że urodził się tutaj Krzysztof Kolumb, wkurzając tym Włochów bez końca. Niektórzy mówią o Chios jako miejscu narodzin Homera, chociaż wielu uczonych uważa, że Homer nie był nawet jedną osobą, ale grupą poetów. Na niektóre pytania nie ma łatwej odpowiedzi, nawet po tysiącleciach zadawania pytań. Nie mogłem mieć pewności - gdy sięgałem po mastyks, a potem wróciłem do domu, by kontynuować kurację - czy to była historia ludzkiej pomysłowości czy ludzkiej naiwności, sprytnego przedsięwzięcia czy tępego oportunizmu. Niezależnie od tego, jest to historia nadziei, która pochodzi z wielu źródeł, niektóre z nich srogie i wiecznie zielone.

Z oryginału tłumaczyła: Daria Krzystyniak